Kotliński radny Włodzimierz Szymkowiak uważa, że stawki bonifikat zaproponowanych przez wójta przy zakupie mieszkań nie są atrakcyjne dla lokatorów.
Projekt bonifikat przedłożył wójt. Radny Włodzimierz Szymkowiak chciał wiedzieć, dlaczego datą graniczną jest rok 1974 (patrz raster). Włodarz gminy Mirosław Paterczyk nie udzielił precyzyjnej odpowiedzi, jednak przypominał, że poprzednio upusty wynosiły 70, 80 czy nawet 90 procent. - Dlaczego teraz wprowadzamy uchwałę, skoro mamy już wszystko sprzedane oprócz dwóch domów? Co zostało? Domy nauczyciela przy szkole i jedna posesja w Parzewie. Czemu wcześniej tego nie wprowadzono, kiedy za darmo rozdawano prezenty? - pytał Włodzimierz Szymkowiak. W odpowiedzi wójt stwierdził, że te pytania radny powinien skierować do innych osób. - Za 3.000 zł sprzedano najlepszy budynek w Kotlinie przy ul. Rymarkiewicza - dowodził Szymkowiak. - Podejmowaliście państwo stosowne uchwały - odpowiedział Paterczyk. - Ja byłem przeciwny tamtym uchwałom i tej też jestem - podkreślił radny.
Wójt zaznaczył, że uchwała ma usystematyzować sprzedaż majątku. Zasugerował, że być może wcześniej rada fundowała zbyt duże „prezenty”.
Radny i nauczyciel w jednej osobie nadal dowodził, że stawki bonifikat nie są atrakcyjne dla lokatorów domu nauczyciela w Kotlinie, bo samorząd przez ponad 20 lat nie inwestował w ten budynek.
Radni nie przyjęli zasad zaproponowanych przez wójta. Za uchwałą opowiedziało się 7 rajców, tylu samo było przeciw. Włodzimierz Szymkowiak wstrzymał się od głosu.
(era)
Co zaproponował wójt?
- 50 procent w przypadku lokali usytuowanych w budynku wybudowanym do 1974 roku,
- 1 procent za każdy pełen rok wieku budynku w przypadku lokali znajdujących się w budynkach wybudowanych od 1975 roku,
- 10 procent przy zapłacie ceny jednorazowo,
- 5 procent przy rozłożeniu na raty roczne na okres 3 lat.
