- Ja nie jestem przeciwna festiwalowi, jestem przeciwna usytuowaniu, a to są dwie różne rzeczy - mówi radna Bronisława Włodarczyk.
To reakcja radnej na relację z majowego posiedzenia komisji oświaty. - Gdyby chodziło o mnie, to bym Bogu podziękowała, żeby w tym miejscu akurat się festiwal nie odbywał, bo to przeszkadza ludziom - mówiła wtedy radna PSL-u.
Jej wypowiedź spotkała się z ostrą reakcją internautów.
Bronisława Włodarczyk uzasadniała, że władze nigdy nie informowały mieszkańców osiedla, które graniczy z terenem festiwalowym, że będzie się tam odbywała impreza masowa. Teraz zdaniem radnej ludzie „przez tydzień są maltretowani”. Słowa radnej przytoczyła też „Gazeta Jarocińska”.
Na ubiegłotygodniowej komisji oświaty Bronisława Włodarczyk odniosła się do swojej wcześniejszej wypowiedzi. Przy okazji zarzuciła dziennikarzowi „Gazety”, że „nie słuchał ze zrozumieniem.” - Bardzo bym prosiła - zawsze mówią czytać ze zrozumieniem - ale słuchać i pisać też ze zrozumieniem - apelowała.
Powtórzyła, że „nie jest przeciwna festiwalowi, a jest przeciwna usytuowaniu”.
(nba)
Komentarz
Szanowna pani radno!
Też bym dziękował opatrzności, gdybym w przypadku posiedzeń organów kolegialnych gminy Jarocin zawsze słyszał nie to, co uczestnicy publicznej dyskusji mówią, ale to, co chcą powiedzieć. Porównując pani ostatnie wypowiedzi, mam wrażenie, że nie tylko ja.
Bartek Nawrocki