Na naszym terenie jest kilkanaście stacji benzynowych - od wielkich zachodnich koncernów - po prywatne prowadzone przez indywidualnych przedsiębiorców. Blisko połowę z nich skontrolowała w ubiegłym roku Państwowa Inspekcja Handlowa i Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Jak się okazuje, nie zawsze jakość, idzie w parze z ceną. Według wykazu PIH olej napędowy odbiegający od ministerialnych norm sprzedawano na stacji Birex w Jarocinie. Kontrolerzy pojawili się tam dwukrotnie.
- Przy ponownej próbie paliwa, która była badana przez bydgoskie laboratorium, stwierdzono też taką samą odchyłkę - przyznaje Radosław Banaszyński, właściciel stacji. Przedsiębiorca postanowił odwołać się od wyników i zlecić kontrolę jakości w niezależnym laboratorium. - Ta próbka została zbadana pozytywnie.
Co ciekawe, właściciel zapewnia, że za każdym razem kupował benzynę w tej samej hurtowni. I na dowód pokazuje certyfikat, zaświadczający o tym, że paliwa spełniają kryteria.
Stacja z Jarocina trafiła na czarną listę, publikowaną przez większość ogólnopolskich mediów. Czy słusznie? – My nie kwestionujemy drugiej próbki, w danym okresie wskazaliśmy, że paliwo było złej jakości - wyjaśnia Krystyna Piosik z WPIH.
Czym grozi zatankowanie paliwa złej jakości? Jak przekroczenia ujawnione w Jarocinie oceniają specjaliści? I kto może liczyć na kontrolę w tym roku? Więcej w kolejnym wydaniu Gazety Jarocińskiej.
ZOBACZ WIDEO