Terenowiec z krwi i kości

Opublikowano:
Autor:

Terenowiec z krwi i kości - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Ulubione auto szerokiej grupy biznesmenów – Toyota Land Cruiser 120 po siedmiu latach doczekała się następcy. Nowy model dostępny jest od kilku tygodni w salonach Toyoty. Z proporcjonalnym nadwoziem, naszpikowany niezliczoną ilością systemów ułatwiających zarówno jazdę na drodze oraz w terenie i luksusowym wyposażeniem będzie znowu kusił bogatych klientów.

Właściciele Land Cruserów nie zamieniliby go na żaden inny samochód. Zapytani dlaczego – uśmiechają się, bo mogliby opowiadać o nim przez pół dnia. Teraz mają jednak okazję wymienić starego Cruisera na nowy model – oznaczony symbolem 150 (poprzedni był 120). Land Cruiser to prawdziwy kawał historii. Od ponad pół wieku Cruiser króluje na bezdrożach wszystkich kontynentów,( sprzedano ich ponad 5 milionów) szczególną zaś sympatią został obdarzony przez bliskowschodnich szejków. Podobnie zresztą jak Hilux. Obie Toyoty cenione są za niezawodność, wytrzymałość i niezwykłe walory użytkowe – zwłaszcza tam gdzie nie ma utwardzonych dróg. Należy wspomnieć, że popularny Land Cruiser ma swojego droższego, bardziej luksusowego brata – wersję V8. Od niego przejął większość nowinek technicznych.

Mocne więzy


„Stary” Land w sprzedaży pozostawał przez 7 lat i ciągle wydaje się świeży i młody. Auto miało niezwykle udaną konstrukcję. Zachowane z każdej strony idealne proporcje nadwozia, przejął teraz młodszy brat, nawiązując tym samym do poprzedniego modelu, chociaż zagłębiając się w detale zmieniono w nim praktycznie wszystko. Nowy Land jest mniej beczułkowaty – przez co nowy wydaje się wydłużony i smuklejszy od poprzednika. Prezentuje się też znacznie potężniej (chociaż jest tylko o 1 cm szerszy i 4,5 dłuższy). Zaryzykowałbym nawet, że ma „hummerowską” i przysadzistą sylwetkę. Przy podniesionym na „maksa” podwoziu, Land Crusier góruje nad wszystkim oprócz ciężarówek i autobusów.

Biały luksus

Miałem okazję pojeździć wersją X – najdroższą z możliwych – w dodatku w białym, jakże teraz modnym kolorze. Już na sam widok nowego Landa pod salonem Toyoty serce zakołatało. Full opcja za 300 tys. zł. W tym aucie nie może być negatywnego odbioru wnętrza. Wymieniać można by bez końca. Skórzane fotele z pamięcią ustawienia, dotykowy ekran z przodu, wychodzący ekran z sufi tu dla tylnych pasażerów, komputer pokładowy rozbudowany do granic możliwości drewniane elementy wykończenia, system audio z 14 głośnikami – jego walory można poznać odtwarzając muzykę z cyfrowych nośników i dużo, dużo miejsca. Panel środkowy typowy dla terenowych aut – wąski, prostopadły z górującymi wysoko nawiewami powietrza. Na uwagę zasługuje przede wszystkim elegancka kierownica z joystikiem i kilkoma innymi przyciskami obsługującymi m.in. kamery – jest ich kilka, a obraz wyświetlany jest na ekranie. Są nieocenione podczas parkowania kolosa, jak i jazdy w terenie. Bagażnik z otwierającymi się na bok drzwiami i osobno szybą ma 610 litrów. Mógłby być jeszcze większy, bo na pewno w tym samochodzie będzie nie raz wykorzystany.

Niewysilony silnik

3-litrowy diesel w jakiego wyposażono nowego Land Cruiser szałowych drogowych osiągów nie zapewnia. Pracuje miarowo, jakby trochę leniwie i charakterystycznym czołgowym pomrukiem. Dla męskiego ucha nie ma lepszej muzyki na świecie. Silnik nie jest wysilony – tylko 173 konie i ogromny moment obrotowy wynoszący 410 Nm, dostępny już od 1600 obr/min, wydaje się przez to nie do zajechania. To wystarczy, aby wyposażonego w automat dwuipółtonowego Landa rozpędzić do setki w 12,5 sekundy (producent podaje 11,7). Kolos 7 sekund potrzebuje na rozpędzenie się od 60 do 100 kilometrów na godzinę, czyli tyle ile 2-litrowe diesle w mniejszych samochodach. Prędkość maksymalna wynosi 175 km. W praktyce wygląda to tak, że do 150 kilometrów auto w miarę przyśpiesza, później jest już tylko gorzej. Landa nie kupuje się jednak po to, aby się nim ścigać. Majestatyczna jazda, wygoda, poczucie bezpieczeństwa i wrażenie, że prowadzi się coś więcej niż samochód. Bo przecież to jest terenówka – prestiżowa, prawdziwa, taka z krwi i kości, przetestowana w każdych warunkach na każdym kontynencie, w każdym klimacie. Której właściciele nie liczą się ze spalaniem paliwa – przy jeździe z wykorzystaniem całego potencjału silnika trzeba się liczyć z 13-15 litrami na 100 km (wg producenta średnio 8,1 litra!?). Katalogowe spalanie można uzyskać jedynie podczas spokojnej jazdy (takiej od 60 do 100 km/h) służącej do podziwiania krajobrazów. Trzeba dodać, że wszystkie podzespoły i systemy Landa – czyli m.in. układ napędowy, skrzynia biegów czy system chłodzenia – dostosowano do większej mocy silnika.

Tylko w teren


W testowanym Landzie brakowało tylko wciągarki, którą oczywiście można zamontować na własną rękę. Ponadto niezwykle wytrzymała konstrukcja i wysoki prześwit pozwoli na wspinaczkę nawet po skalistych górskich szlakach, czy powulkanicznych terenach. Chociaż auto kosztowało tyle co dwa mieszkania w bloku lub jeden dom, to nie przepuściłem okazji i postanowiłem przejechać się po polach i wertepach. Systemów ułatwiających jazdę w terenie jest tyle, że trudno wszystkie ich walory wykorzystać podczas jednego czy dwóch dni testów. Toyota wyposażona jest praktycznie we wszystko, co potrzebne jest do jazdy poza drogami. Wszystkie układy wspomagające, jakie dostępne są LC150 opisane są obok. Najważniejszym z nich jest redukcja, zmniejszająca prędkość w terenie o połowę (to większości użytkowników terenówek już wystarcza). Wówczas odnosi się wrażenie, że rzeczywiście poruszamy się luksusowym czołgiem, któremu bez różnicy jest po czym jedzie, nie wiadomo tylko w którym momencie jego duża masa okaże się wadą czy zaletą. Przypomniała mi się właśnie pewna off-roadowa przygoda. Przeprawiałem się przez Prosnę (w roli pasażera) Nissanem Patrolem, który równie dużo waży. Przed nami bez problemu przejechało kilka lżejszych terenówek. Natomiast my z ułańską fantazją wjechaliśmy w bród rzeki, pięknie zanurkowaliśmy i tak już pozostaliśmy, po deskę rozdzielczą zalani lodowatą wodą. No, ale cała frajda polegała później na wspólnym wyciąganiu się do wieczora, zaś duża masa samochodu, który nas wyciągać, była już tylko jego zaletą.

Nadal będą wierni


Może właściciele Mercedesów i BMW nie rozumieją posiadaczy Land Cruiserów. Może każą się im „pukać w czoło”, bo za nieco większe pieniądze mogliby jeździć uznawanymi w świecie biznesu markami. Jednak tego co kręci właścicieli Land Cruiserów nie dostaną w większości tego typu samochodów. Pozostaje jeszcze kult i legenda, która od 60 lat idzie za Land Cruiserem, nie wspominając już o walorach terenowych i bezawaryjności Toyoty. Podstawowa wersja nowej Toyoty Land Cruiser 150 – to wydatek rzędu 193 tys. zł. Auto jest wyposażone w silnik wysokoprężny z manualną przekładnią. Jest to wersja wyposażeniowa Sol. Najbogatsza wersja X wraz z silnikiem benzynowym V6 – to koszt przynajmniej 317 tys. zł. Reszta bezcenna.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE