- Dzwoniłem do różnych instytucji w tym urzędu ochrony środowiska w Jarocinie, do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kaliszu i Poznaniu, ale tam odsyłali mnie z miasta do miasta - mówi zbulwersowany mieszkaniec. Takich informacji otrzymujemy coraz więcej.
Mieszkańcy dzwonią i skarżą się na swoich sąsiadów. Z ich relacji wynika, że gryzący dym, który leci z kominów mieszkalnych domów, nie wskazuje na palenie węglem czy miałem.
- Mój sąsiad pali w piecu generalnie wszystkim. Zwozi jakieś styropiany, skrzynki, kontenery plastikowe. Z komina lecą bardzo silnie toksyczne wyziewy. Dzwoniłem do różnych instytucji w tym urzędu ochrony środowiska w Jarocinie, do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kaliszu i Poznaniu, ale tam odsyłali mnie z miasta do miasta - mówi zbulwersowany mieszkaniec.
Podobne zgłoszenie otrzymaliśmy ostatnio z gminy Nowe Miasto. - W sąsiedztwie gorzelni w Chociczy mieszkańcy gromadzą pełno jakichś śmieci. Jedna z osób, które tam mieszkają, tłumaczy, że nie pali żadnymi podejrzanymi rzeczami. Faktycznie, widać tam kupkę węgla, ale z komina leci dym o takim zapachu, że to na pewno nie jest węgiel - tłumaczy interweniujący.
Co zrobić z niesfornymi sąsiadami? - Spalanie odpadów w przydomowym piecu stanowi naruszenie przepisów i regulaminów utrzymania czystości w gminach - mówi Michał Fijałkowski, sekretarz gminy Jarocin.
W prawie ochrony środowiska czytamy, że wójt, burmistrz lub prezydent mogą upoważnić do skontrolowania pracowników podległych mu urzędów. - Kontrolujący jest uprawniony do wstępu wraz z rzeczoznawcami i niezbędnym sprzętem na teren nieruchomości, na którym prowadzona jest działalność gospodarcza - dodaje urzędnik.
Aby ukarać osoby używające niewłaściwego opału, należy udowodnić im ten proceder, co nie jest proste. - Trzeba wejść na teren nieruchomości w momencie spalania śmieci i przy udziale biegłego pobrać próbkę popiołu z paleniska. W naszym przypadku działanie takie jest możliwe do wykonania przez policję, która ma możliwość wejścia na teren nieruchomości razem z uprawnionymi do tego pracownikami urzędu i za zgodą właściciela pobrać próbkę z paleniska. Jeśli ktoś widzi, że ludzie palą czymś, co niekoniecznie może być węglem, należy zgłosić to do urzędu. Sprawami ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Jarocinie zajmuje się pan Emil Magnowski - wyjaśnia Michał Fijałkowski.
Pojawiają się opinie, że mieszkaniec, którego podejrzewa się o palenie rzeczy nieprzypominających węgla, może odmówić policji wejścia na teren swojej posesji. Okazuje się, że nie ma takiego prawa. - Zgodnie z ustawą o ochronie środowiska, obywatel ma obowiązek wpuścić funkcjonariusza wraz z pracownikiem odpowiedniego wydziału na swoją posesję, żeby mogli sprawdzić, czym pali - mówi mł. asp. Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Za palenie w piecu rzeczami, których nie powinno się w ten sposób utylizować, grozi mandat w wysokości 500 zł. W przypadku odmowy jego przyjęcia, sprawa trafia do sądu, co może się wiązać z grzywną w wysokości nawet 5 tysięcy złotych.
Wasi sąsiedzi też palą w piecach śmieciami? Jak z nimi walczycie? Czy znacie jakikolwiek skuteczny sposób na uporanie się z osobami trującymi ludzi i środowisko? Piszcie!