– Na razie mówię na nie „Moje Misiaczki”, bo jeszcze nie nadaliśmy im imion. To było wielkie zaskoczenie i wielkie szczęście – mówi o czworaczkach, które przyszły na świat w Grębowie, Iwona Plucińska.
Sytuację opisał portal krotoszynska.pl. Taki przypadek to rzadkość u bydła. W rejonie powiatu krotoszyńskiego, gdzie krów jest więcej niż w całym województwie śląskim, podobne przypadki miały miejsce dopiero cztery razy.
Więcej informacji i zdjęć na stronie www.krotoszynska.pl.