Wójt Kotlina rozważa likwidację funduszu sołeckiego. Powód? Niewielu mieszkańców uczestniczy w zebraniach, na których są wybierane zadania do realizacji.
O znikomym zainteresowaniu mieszkańców podziałem środków z funduszu sołeckiego rozmawiano na ostatniej sesji. - Nie chcemy centralnie narzucać inwestycji w poszczególnych sołectwach. Chcielibyśmy, aby sami mieszkańcy wystąpili z taką inicjatywą. Zainteresowanie ludzi jest znikome. Nie wiem, czy nie będziemy zmierzali do tego, aby wygasić fundusz sołecki. W wielu przypadkach zakrawa to na kpinę, bo zainteresowanych mieszkańców jest coraz mniej - mówił Mirosław Paterczyk, wójt Kotlina. Podkreślił, że ci, którzy wybierają inwestycję, a potem uczestniczą w jej realizacji, spotykają się z krytyką ze strony innych mieszkańców.
Radna Dominika Kwiecińska przyznała, że czasami fundusz sołecki jest kością niezgody pomiędzy mieszkańcami. W jej ocenie jest to wynikiem dużych potrzeb, które dostrzegają mieszkańcy. - Z drugiej strony trzeba szczerze powiedzieć, że czasami inwestycje z funduszu sołeckiego są w niektórych latach jedynymi inwestycjami, które są realizowane na danej wsi. My cieszymy się nawet z tych drobnych - mówiła przedstawicielka Twardowa.
W wolnych głosach i wnioskach do sprawy odniósł się Dariusz Józefiak były już radny ze Sławoszewa, który przybył na ostatnią sesję. - Jako radny poprzedniej kadencji byłem dwoma rękami za funduszem sołeckim. Dzisiaj mam strasznie mieszane uczucia, bo w co niektórych wsiach ten fundusz realizowany jest tylko na własne potrzeby i dla własnego widzimisię. Nie dla społeczności, bo ja to przynajmniej widzę. Dzisiaj fundusz sołecki jest taki, że siada 20 osób i dzieli go sobie. Robimy 200 metrów polbruku, który potrzebny będzie być może raz w roku - przekonywał były radny ze Sławoszewa.
