Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci 54-letniej mieszkanki Cielczy (gm. Jarocin).
W piątek o godzinie 13.20 Zespół Ratownictwa Medycznego otrzymał wezwanie do Cielczy. Kobieta wpadła do oczka wodnego. Z wody wyciągnął ją mąż. Jeszcze przed przybyciem karetki pogotowia rozpoczęto reanimację. Kobietę przewieziono do szpitala, gdzie zmarła. Sprawą zajęły się organy ścigania. Na miejscu zdarzenia pracował prokurator.
- Wstępnie ustalono, że do śmierci kobiety nie przyczyniły się osoby trzecie. Prokurator polecił zabezpieczyć ciało 54-latki do sekcji zwłok - mówi asp. Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Pod koniec marca do podobnego zdarzenia doszło w Jarocinie. Kobieta utopiła się w rowie melioracyjnym przy stawie, od strony Skarbczyka.
Początkowo policja podawała, że najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku. Śledczy zabezpieczyli monitoring, który pozwolił określić, co miało się wydarzyć w parku.
- Kamery nie zarejestrowały samego zdarzenia. Ustalono, że kobieta przebywała w parku w towarzystwie 48-letniego mężczyzny. Doszło pomiędzy nimi do kłótni i szarpaniny, w wyniku której 71-letnia kobieta wpadła do rowu. Mężczyzna widząc to nie, pomógł jej wydostać się na brzeg - relacjonowała wtedy asp. Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie.
Według śledczych od momentu zdarzenia do ujawnienia zwłok upłynęło około dwóch godzin. Funkcjonariusze zatrzymali jeszcze tego samego dnia kompana 71-latki.
48-letni mieszkaniec Jarocina miał prawie 2,5 promila alkoholu. Kiedy wytrzeźwiał usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci i nieudzielenia pomocy poszkodowanej.
Mężczyzna przyznał się do winy. Podejrzany nie potrafił podać powodu sprzeczki z kobietą. Zastosowano wobec niego dozór policyjny. Grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Wcześniej był karany za przestępstwa przeciwko mieniu [ZOBACZ TUTAJ]