"Pomysłowa" mieszkanka powiatu jarocińskiego będzie odpowiadała za… upozorowaną kradzież samochodu. Choć początkowo kreowała się na ofiarę.
W połowie września policja otrzymała zawiadomienie od 41-letniej kobiety, że skradziono jej suzuki grand vitara. Z informacji przekazanej przez kobietę wynikało, że auto pozostawiła na parkingu przed firmą, w której pracuje, a kiedy wyszła z pracy, pojazdu już nie było.
- Sprawa trafiła do kryminalnych zajmujących się przestępczością samochodową. W trakcie zbierania dowodów policjanci zaczęli podejrzewać, że sytuacja opisana przez zgłaszającą w rzeczywistości wyglądała zupełnie inaczej. Funkcjonariusze ustalili, że kradzież została przez kobietę sfingowana - relacjonuje mł. asp. Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie. Stróże prawa stwierdzili, że samochód w rzeczywistości został przez kobietę przekazany nieustalonej osobie. - Podczas gdy podejrzewana o sfingowanie kradzieży 41-latka przebywała w pracy, umówiony wcześniej wspólnik, za pomocą przekazanego mu przez kobietę kluczyka, uruchomił samochód i odjechał - dodaje policjantka.
Podejrzewana o zgłoszenie fikcyjnej kradzieży 41-latka została zatrzymana. Usłyszała zarzuty związane z upozorowaną kradzieżą samochodu. Kryminalni zarzucili jej nie tylko zawiadomienie o niepopełnionym przestępstwie, ale również składanie fałszywych zeznań podczas prowadzonej sprawy. Grożą jej trzy lata więzienia.
Kobieta nie potrafiła wyjaśnić funkcjonariuszom, dlaczego wymyśliła kradzież auta. Utrzymywała, że nie wie kim jest mężczyzna, który zabrał auto. Policji nie udało się go ustalić ani znaleźć pojazdu. Śledczy nie wykluczają dalszych zatrzymań w sprawie.