33-latek z Witaszyc będzie odpowiadał za naruszenie nietykalności cielesnej dziennikarza oraz zniszczenie mu aparatu.
Prokuratura w Jarocinie skierowała w tej sprawie akt oskarżenia do sądu. Chodzi o zdarzenie, do którego doszło w Witaszycach po majowym meczu pomiędzy drużynami kaliskiej A-klasy: Victorią Skarszew i miejscowym WKS-em. - Ze stadionu była wyprowadzana grupa kilkunastu kibiców. Usłyszałem krzyki: „On ma aparat. Robi nam zdjęcie”. Nagle ktoś do mnie podbiegł, zaczął mnie szarpać. Podbiegły kolejne osoby. Zostałem uderzony w twarz. Próbowałem bronić aparatu, ale to mi się nie udało. Odszedłem kawałek, jeden rzucał we mnie butelką. Zrobiłem unik i dlatego nie trafiła mnie w twarz - opisywał blisko trzy miesiące temu Kamil Bachorz, dziennikarz „Głosu Wielkopolskiego”.
Napastnika zatrzymała policja. Prokuratura postawiła mu zarzut naruszenia nietykalności cielesnej i umyślnego uszkodzenia mienia - aparatu fotograficznego o wartości 1.400 zł. - Oskarżony, po podejściu do pokrzywdzonego, szarpał go za aparat usiłując go wyrwać, po czym uderzył go ręką w twarz. Czynu tego dopuścił się w miejscu publicznym, będąc pod wpływem alkoholu - mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim. Śledczy uznali, że był to wybryk o charakterze chuligańskim. Mężczyzna był już notowany w policyjnych kartotekach, między innymi za przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu, za co odbywał wyrok pozbawienia wolności.
Teraz grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.
(era)