Ostatnie z serii zebrań osiedlowych, na których wybierano przewodniczących i zarządy, odbyło się wczoraj na os. Bogusław.
Rozpoczęcie zebrania opóźniło się, ponieważ uczestników było zbyt mało, by można było podejmować prawomocne decyzje. Zdesperowana radna Lechosława Dębska i jednocześnie mieszkanka osiedla, zadzwoniła nawet do radnej Bronisławy Włodarczyk. – Przyjeżdżaj natychmiast. Brakuje nam dwóch osób – mówiła. W końcu udało się uzyskać kworum.
Pojawiła się jednak kolejna trudność. Nikt nie chciał zostać przewodniczącym osiedla. W końcu, po namowach, zgodził się Mateusz Cuprych i w głosowaniu uzyskał 18 głosów. Do zarządu osiedla weszli: Wiesław Kopczewski, Paweł Łakomy, Jerzy Pluta, Bronisława Włodarczyk.
Mieszkanki i mieszkańcy mówili też o problemach, jakie występują na osiedlu Bogusław. Jeden z mieszkańców prosił o oznakowanie wyjazdu z ul. Bogusław na ul. Kasztanową, ponieważ pojawiają się liczne wątpliwości, kto ma w tym miejscu pierwszeństwo. Tradycyjnie poruszono też kwestię zakazu wjazdu samochodów pod pałac Radolińskich. Lechosława Dębska przypomniała z kolei, że wnioskowała do burmistrza o naprawę chodnika, którym dzieci z osiedla idą, przez park, do Zespołu Szkół nr 5. Inny mieszkaniec apelował, by policja nie prowokowała i nie przeganiała festiwalowej młodzieży, która pokochała osiedle Bogusław. – Spotykam ich codziennie o 6.00 rano. Jedzą, piją, śpiewają. To dla mnie jest frajda, tak ma być. Czujmy się tym pokoleniem, które było w latach 80., kiedy my byliśmy młodzi. Niech się bawią, niech skaczą, niech robią, co chcą, tylko niech mundurowi nie przeszkadzają – wnioskował. Nie zabrakło pytań o sąsiadów, którzy cały dzień bardzo głośno słuchają muzyki disco polo lub takich, którzy hodują gołębie.
Sześć wyborczych zebrań osiedlowych odbyło się tam, gdzie wcześniej funkcjonowały sołectwa.