Zbiórka dla Kariny kończy się za 3 dni. Do tego, aby mogła spokojnie przyjąć kolejne dawki leku, który da jej szansę na wygraną z nowotworem brakuje jeszcze 2.928 zł. Piotruś ma wyznaczoną na 18 października operację w niemieckiej klinice. Do pełni szczęścia brakuje jednak 5.051 zł.
Przy poprzednich apelach czytelnicy "Gazety Jarocińskiej" nie zawiedli. Mamy nadzieję, że i tym razem spowodujecie, że życie Kariny i Piotrusia zmieni się na lepsze. Pomóc można wysyłając sms-a albo robiąc przelew. Każda złotówka się liczy.
Karina Antczak z Magnuszewic
U pani Kariny dwa lata temu zdiagnozowano nowotwór piersi. Wydawało się, że dwie operacje, radioterapia i chemioterapia miały zakończyć problem. Po roku nastąpił jednak nawrót choroby. Pojawiły się przerzuty. Lekarka z poznańskiego centrum onkologii zasugerowała leczenie, które jednak w tym konkretnym przypadku nie jest refundowane. Jedna dawka herceptyny - nazywanej lekiem ostatniej szansy - to prawie 7 tys. zł. Żeby leczenie przyniosło efekty 28-latka musi przyjmować go w cyklach po sześć dawek. Każdy etap leczenia to ponad 40 tys. zł. „Dzięki Wam jestem z moją córeczką, dzięki Wam wierzę, że wygram z najcięższą chorobą. Dlatego proszę Was teraz o pomoc w kontunuowaniu mojego leczenia. Moja historię możesz przeczytać poniżej. Dzięki ludziom takim jak Ty, może ona trwać!” - pisze Karina Antczak na portalu www.siepomaga.pl, za pośrednictwem którego prowadzona jest zbiórka na leczenie.
Sześć dawek leku udało się sfinansować dzięki pomocy wielu ludzi dobrej woli, w tym również dzięki czytelnikom "Gazety Jarocińskiej" i użytkownikom portalu www.jarocinska.pl. Tym razem też powinno, tym bardziej, że pani Karina ma czas do 19 października. Można pomóc wpłacając pieniądze albo wysyłając sms-a za 2,46 zł.
Pomóc można klikając TUTAJ
Piotr Makusiewicz z Witaszyc5-letni Piotruś Makusiewicz z Witaszyc ma szansę na to, że jego rączka będzie wreszcie sprawna. Aby było to możliwe trzeba zebrać w krótkim czasie prawie 15 tys. zł.
Do porażenia splotu ramiennego doszło w trakcie porodu. Piotruś zaklinował się barkiem o spojenie łonowe. Początkowo twierdzono, że rączka zawinęła się w pępowinę i że wszystko będzie z nią dobrze. Niestety, nie było i nie jest do dzisiaj. Piotruś w tej chwili nie może wykonać ruchów w bok ani w tył. Dzięki operacji polepszy się chwytność paluszków i dłoni. Dzięki pomocy życzliwych ludzi przeszedł już lata rehabilitacji.
Termin operacji w niemieckiej klinice w Akwizgranie wyznaczono na 18 października, więc rodzina ma już bardzo mało czasu na zebranie potrzebnej kwoty. Wierzą jednak, że i tym razem ludzie otworzą swoje serca i portfele.
Piotruś jest podopiecznym Fundacji Ogród Marzeń i Fundacji Otwarte Ramiona, a zbiórka odbywa się za pośrednictwem portalu siepomaga.pl można pomóc robiąc przelew, ale i wysyłając sms za 2,46 zł.