- To były ułamki sekund. Nie wiem skąd, z dużą szybkością pojawił się ten samochód - relacjonuje mieszkanka ulicy Ługi.
Samochód potrącił jej psa.
Jednak kobieta twierdzi, że zwierzak był prowadzony na smyczy przez jej 13-letnia córkę. - Było słychać tylko pisk. Ja zdążyłam coś krzyknąć, nawet nie wiem co. Byłam przerażona i patrzyłam tylko, czy córce nic się nie stało.
Mieszkanka ul. Ługi twierdzi, że auto nawet się nie zatrzymało. Na miejscu jednak została tablica rejestracyjna.
Z tym dowodem właścicielka potrąconego psa zgłosiła się do jarocińskiej komendy policji. Tam spisano jej zeznania i ukarano mandatem za trzymanie zwierzęcia w niewłaściwy sposób.
Jak policja argumentuje nałożenie mandatu i co jeszcze może grozić mieszkance ul. Ługi - czytaj w „Gazecie Jarocińskiej”.
(ann)
Fot. A. Konieczna